Zdjęcia Beaty z Jaskini Litworowy Dzwon.
Drogę Stanisławskiego na Kościelcu atakowali Szymon Sarna i Krzysztof Kolodziejczyk.
25 czerwca 2022 r.
Grań koscielców - Mariola Sarna, Aneta Gołdyn i Szymon Sarna.
18 czerwca 2022r..
Granaty prawe żebro atakowali Szymon Sarna i Jakub Sarna
12 czerwca 2022r.
Wejście szkoleniowe do Jaskini Czarnej.
Uczestnicy: Kamila, Bartek, Damian, Grzesiek i Zbyszek.
05 czerwca 2022 r.
Fot. Pawlikowski Media
Damian i Zbyszek demonstrują działanie nowego przyrządu pomiarowego.
Shire, 26-27 marca 2022 r.
W zorganizowanym przez KTJ szkolenia z podstaw kartowania jaskiń na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej uczestniczyło dwóch naszych kolegów: Zbyszek i Damian.
Zajęcia w terenie to Jasknia Trzebniowska i Jaskinia Ludwinowska.
Zbyszek na retransporcie
10 marca 2022r.
05.03.2022 Kuluar Kurtyki WI3/III z Anna Sqrl i Zbigniew Ant Po kilku lodospadach w Białej Wodzie, przyszedł czas na Kuluar Kurtyki, na Progu Mnichowym W towarzystwie Ani i Zbyszka wystartowaliśmy o 6:30 z parkingu w Palenicy Białczańskiej , przed nami było do przejścia 8km po uroczej i malowniczej drodze do Morskiego Oka z plecakami, w których oczywiście musieliśmy nieść cały sprzęt. Na szczęście była nas trójka także podzieliliśmy się ciężarem. Ja i Zbyszek wzięliśmy sprzęt, więc na lekko, a Ania jak zwykle prowiant, ona lekko nie miała O 8:30 W MOKu przerwa, przerzucenie części ciężaru z plecaka Ani do żołądka i nabranie sił mentalnych przed dalszą drogą. Przed nami zostało około godzina drogi. Około 10:00 dochodzimy do żlebu gdzie, spotykamy trójkowy zespół ubierający uprzęże i raki. A przed nimi jest jeszcze jeden zespół, który już się wspina. Cierpliwie czekamy, aż opuszczą wygodne miejsce, ,w którym się ubierali i pójdą pod lodospad. Gdy to nastąpiło, przyszła kolej na nas. Wolno bez pośpiechu ubieramy kaski, uprzęże i raki. Ania dodatkowo musi przebrać buty ze zwykłych na skiturowe, które zapewnią jej sztywność i możliwość wspinania w lodzie. Notabene to jej pierwszy lodospad w życiu i pierwsze użycie dziab. Po ubraniu wchodzimy w żleb i widzimy, że zespół który był przed nami, stoi na początku lodospadu i jeszcze nie zaczęli wspinaczki. Dlatego nie śpiesznie zdobywamy wysokość brodząc w śniegu. Dochodzimy do nich około 10:40 Wspinaczkę właściwą zaczęliśmy około 11:20, także 40 minut czekaliśmy w pięknych zamglonych i mroźnych okolicznościach natury na swoją kolej. Tzn Zbyszek tyle czekał bo on jako pierwszy zaczął wspinaczkę, Ania i ja mieliśmy troszkę więcej czasu na podziwianie widoków. Zbyszek dotarł do pierwszego stanowiska, na którym zrobił się znowu zator i postanowił, że nie będzie tutaj nas ściągać i poczekał i poszedł od razu do drugiego stanowiska, jak tylko ostatni z poprzedniego zespołu ruszył. o 12:40 Zbyszek czyli po ponad godzinie w końcu dostaliśmy zielone światło. Jako że Ania debiutowała to puściłem ją przodem, miała się tylko cieszyć wspinaczką i wypinać linę z ekspresów, a ja zaraz za nią miałem zbierać te ekspresy i wykręcać śruby i od czasu do czasu podpowiadać co ma robić, w zasadzie tylko w jednej sytuacji uniosłem głos aby lepiej dotarły do niej moje podpowiedzi
Pół godziny później dotarliśmy do Zbyszka, Ania widać było, że dała z siebie dużo. Zbyszek też zrobił kawał dobrej roboty, wyciąg miejscami wymagający, może nie tyle fizycznie co mentalnie. Na stanowisku zmieniliśmy się na prowadzeniu. Po pierwszym wyciągu czułem się pewnie i wspinało mi się jak nigdy, lód był przechodzony więc raczej szukałem dziurek na, których tylko haczyłem czekan i stawałem na stopniach, które wybili poprzednicy. Szybko dotarłem do stanowiska i zacząłem asekuracje towarzyszy. Podczas asekuracji usłyszałem wołanie Ani "LECĘ!!" , lina się naprężyła, a Ania zawisła tuż nad głową Zbyszka. O 14:30 skończyliśmy drogę. Podczas powrotu troszkę straciliśmy orientację w chmurze, ale dwie godziny później byliśmy w schronisku, wypiliśmy grzane piwo w nagrodę, a o 18:15 dotarliśmy na parking. Szczególne Gratulacje dla Anna Sqrl