W stronę Dolomitów
02.09.2023 Pierwszy dzień urlopu.
Tego dnia mamy zamiar wystartować w stronę dolomitów. Moim głównym celem jest wejść na Grande Cime drogą normalną, na której w dwóch miejscach znajdują się trudności za -IV, a reszta to teren dwójkowy trójkowy. A resztę urlopu mieliśmy poświecić na via ferraty i zwiedzanie. Ale po kolei. Jechała nas trójka. Ania Piotrek i ja. Do przejechania mieliśmy około 1000km. Postanowiliśmy że w drodze w dolomity zatrzymamy się w Austrii, żeby zrobić ferratę prowadzącą na szczyt Grosser Donnerkogel 2054mnpm na której to zamontowana jest podniebna drabina rozciągająca się nad wąwozem Grosser Donnerkogel. Wieczorem po przejechaniu 700km meldujemy się na parkingu gdzie spędzamy noc.
03.09.2023 Dzień drugi.
Zmięci spaniem w samochodzie, a w zasadzie próbą spania, budzimy się z Anią o 5:30. Po upływie odruchowo włączonej pięciu minutowej drzemki zrywam się i wychodzę z samochodu żeby obudzić Piotrka, który spał w hamaku. Po kilkunastu minutach od pobudki, pełni chęci do tego żeby się jeszcze położyć, ruszamy w górę, jest jeszcze ciemno, ludzie na parkingu, którzy balowali do późna jeszcze śpią. Oni pewnie wstaną wtedy jak już kolejka tam znajdująca się będzie kursowała. My chcąc uniknąć tłumów na feracie ruszamy z buta. Do górnej stacji kolejki dochodzimy po około półtorej godziny. Tam już słońce rozgoniło ciemności i ukazują się nam pierwsze widoki podczas urlopu. My z Anią mamy już „WOW”, ale Piotrek studzi nasze podniecenie sugerując, że w porównaniu z dolomitami to nic szczególnego. Zrobiliśmy sobie krótką przerwę na śniadanie. Podejście nas troszkę wypompowało z sił więc trzeba było uzupełnić paliwo w organizmie. Do ferraty zostało nam około 10min drogi. Po dotarciu do miejsca startu ubieram potrzebny sprzęt, zapoznajemy się z tablicą informacyjną pokazującą przebieg ferraty. Trudność ferraty na którą się wybieramy oscylują od A do D więc jak na pierwszą ferratę to ambitnie i ciekaw jestem co to będzie. Podsumowując ferrata przyjemna, przydają się na niej umiejętności wspinaczkowe, z tymi umiejętnościami jest łatwa i dająca dużo radości, występują na niej miejsca eksponowane i lekko przewieszone, gdzie przydaje się technika, ewentualnie czysta siła. Drabinka nad wąwozem ciekawa, jej bujanie sprawiło, że przejście po niej nie było pozbawione stresu. Z dołu wydawała się na stabilniejszą. Ferrata kończy się tuż przed szczytem Grosser Donnerkogel, na szczycie robimy sobie krótką przerwę na zdjęcia i posiłek, a następnie schodzimy szlakiem. Na parkingu chwile odpoczywam pijemy kawkę i jemy ciastko. Ogólnie przygotowujemy się do dalszej podróży. Przed nami około 4godziny jazdy na kemping Olimpia w okolicach Cortiny D’Ampezzo. Który od tej pory będzie naszym punktem wypadowym.
Konrad